wtorek, 10 listopada 2015

Rozdział 7 ,,Doskonale wiem kiedy kłamiesz"

*Charlie*
Zaprosiłem Weronikę do parku.Musiałem zwierzyć się o tym co usłyszałem od Leo.
[...]
- A więc co się stało Charlie? - spytała
- Leo...Leondre powiedział mi,że czuje coś do Karoliny.
- To chyba dobrze prawda?
- No w sumie tak.Mam prośbę.Spytaj się jej kto jej się podoba.Tylko ani słowa o tym co ci powiedziałem,dobra?
- Rozumiem
- Dziękuję ci kochana
- To drobiazg
- Dobra to ja będę spadał.Odezwę się później.Narka
Wsiadłem na motor i ruszyłem prosto do hotelu.Tam zastałem mojego przyjaciela.
- Charlie! Charlie! - krzyczał
- Coo? !
- Gdzie byłeś ?
- Ahh,rozmawiałem z Werą i... powiedziałem jej że podoba ci się Karolina
- Czy ty zwariowałeś? ! A jak wszystko się wyda?
- Mam do Weroniki zaufanie
- Ale wiesz,że to będzie twoja wina...
- Tak wiem i biorę za to odpowiedzialność
- Dobra ufam ci.
- Jejj - przytuliłem go
Mimo iż mam 16 lat dalej zachowuję się jak dziecko.Ja poprostu nie chcę dorastać.Chcę zostać młodym.

*Weronika*
- Karola? - powiedziałam
- Tak ?
- Mogę cię o coś spytać? Wiesz,tak między nami.
- Słucham cię uważnie
- Podoba ci się ktoś ?
- Mówiłam,że nie - rzekła oburzona
- A Leo?
- Czemu tak wyskakujesz teraz z Leo?
- A bo... nie wiem
- Leo jest tylko moim przyjacielem i tak zostanie.Nigdy nic do niego nie poczuję.
- No nie jestem tego taka pewna.
- O co ci chodzi Wera?
- O nic
- To jeśli możesz to daj mi dokończyć rozdział w książce
A więc wyszłam.Karolina jest moją przyjaciółką od 10 lat i doskonale wiem kiedy kłamie.Podoba jej się Leo.Ja to czuję.
   Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Charliego.Powiedziałam mu o zaistniałej sytuacji oraz to co ja o tym sądzę.Trzymał mnie za słowo.Charlie jednak nie chciał dawać na razie Leondre nadziei i powiedział mu,że Karolina uważa go tylko za przyjaciela.Chłopak był smutny i wcale mu się nie dziwiłam.
   Spotkałam się z nim w moim domu.Chciałam z nim porozmawiać.Tak po prostu.
- Bardzo mi przykro - powiedziałam pocierając ręką o jego ramię
- Ehh naprawdę myślałem,że coś z tego będzie
- Wszystko się ułoży,zobaczysz
- To znaczy,że mam jakąś szansę?
- Wiesz,wszystko może się zmienić
- O rany, tak się cieszę - zaczął skakać po moim łóżku
- Ej bo złamiesz - zaczęłam się śmiać
- Wera?
- Tak?
- Bo spotkałem ostatnio taką dziewczynę w ciemnych włosach i mówiła, że jest moją największą fanką i chciała mnie pocałować,ale był przy mnie Charlie i ją odgonił na szczęście
- Pewnie masz na myśli Lucy.Trzymaj się od niej z daleka.Ona jest nieprzewidywalna.
- Dobra,dzięki że mi powiedziałaś - uśmiechnął się - A tak w ogóle to kiedy ubierasz choinkę? Jeśli chcesz to razem ze swoją przyjaciółką możecie nam w tym jutro pomóc
- Nie mam nic do roboty więc na pewno przyjdę - posłałam mu uśmiech

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Szablon by Devon