piątek, 30 października 2015

Halloween Special

Moi drodzy.Nie jest to rozdział,lecz taki mini bonusik z okazji Halloween.Mimo,że nie obchodzę tego święta postanowiłam napisać ten special.Miłego czytania ;)

*Weronika*
- Charlie ! - krzyknęłam szukając chłopaka
- Tu jestem - wyskoczył zza moich pleców
- Boże , nie strasz mnie więcej.Widziałeś może mój strój ?
- A za co się przebierasz?
- Nie udawaj,że nie wiesz
- No dobra.Jest w moim pokoju.Kto pierwszy ten lepszy.
Biegliśmy do pokoju nie oglądając się za siebie.Byliśmy równi.A ja myślałam,że to Charlie jest szybszy.Jednak później okazało się, że nie myliłam się.Lenehan jako pierwszy dotarł do pokoju.
- Ha i co teraz? - triumfalnie trzymał w ręku strój wiszący na haku
- Oddaj
- Musisz go jakoś zdobyć
A więc zaczęłam go gilgotać.To był dobry sposób bo Charlie miał łaskotki w prawie każdym miejscu.
- Dobra,dobra dość - nie mógł przestać się śmiać
Przestałam.
- Wygrałaś - oddał mi strój
- A ty za co się przebierasz cwaniaczku?  - lubiłam go droczyć
- Za motocyklistę
- Mówisz poważnie?
- Tak,uwielbiam te maszyny.
- O nie.Idziesz ze mną do sklepu i kupimy ci porządne ubranie.
Wzięłam go za rękę i udaliśmy się do sklepu z przebraniami,który był nieopodal.
- Patrz jaki fajny strój wilkołaka - wskazałam na strój który był na końcu sklepu
- Wolę być zombie
- W sumie kościotrup i zombie to całkiem dobre dopasowanie.
- Weź strój a ja zapłacę - puścił do mnie oczko
Poszliśmy do kasy.Obsługiwała nas wredna baba.
- 95 zł
- Ale na cenniku pisze wyraźne,że ten strój kosztuje 73 zł
- Płacisz czy nie ?
Charlie wygrzebał z portfela 100 zł i położył na ladę.
- Reszty nie trzeba - powiedział
Wyszliśmy ze sklepu.Gdy już się od niego oddaliliśmy spytałam :
- Jak to reszty nie trzeba?
- Kochana,mam dużo pieniędzy na koncie
- Ale dałeś tej wrednej babie więcej niż powinieneś
- Ee tam - objął mnie za szyję
Nie chciałam nic powiedzieć.Dziwnie to wyglądało.Ludzie na pewno myśleli,że jesteśmy parą.
- Ee...um... A co z Karoliną i Leo?
Oni przygotowują imprezę.
- A kto tam będzie ?
- Wszystkie Bambinos z okolicy
- Cooo? !
- Żartowałem.Nigdy nie wiadomo czy przyszły by normalne fanki czy takie co rozszarpały by mnie na pół
- Hah racja
- To chodźmy do hotelu się przebrać.
Więc poszliśmy.Poszłam do pokoju numer 12,a Charlie do swojego - 126
Gdy się przebraliśmy styknęliśmy się w holu.
- I jak wyglądam ? - spytał Charlie
- Grr krwiożerczo - powiedziałam z uśmiechem na twarzy
- To co? Idziemy?
- Idziemy
Na miejscu pod klubem spotkaliśmy Karolinę i Leo.Ona była przebrana za wampira,a on za wilkołaka.
- Świetny kostium Leo - powiedziałam do chłopaka
- A ja? - spytała Karola
- Wszyscy mamy ładne stroje - powiedziałam
Weszliśmy do środka.Wnętrze było ozdobione przeróżnymi halloween'owymi dekoracjami.Światło tylko lekko świeciło by zachować mroczny klimat.
- A więc dziewczyny ten klub na dzisiejszą noc jest nasz - zaśmiał się Charlie
Tańczyliśmy pół nocy.Obejrzeliśmy też 3 horrory.Graliśmy w różne zabawy.Ogólnie to świetnie się bawiłam.Wróciliśmy do hotelu o 5 rano,bardzo zmęczeni.Nie zdając sobie sprawy z tego co się dzieje zasnęłam w ramionach Charliego.

Wesołego Halloween ! ;D

czwartek, 29 października 2015

Rozdział 2 ,,Lodowisko"

Z okazji 100 wyświetleń wstawiam 2 rozdział ^^
Edit : Kolejny rozdział myślę,że będzie za 2/3 dni.W między czasie pojawi się bonus,który nie wpływa na fabułę i nie jest rozdziałem :D

Po słowach jakie powiedział do mnie Leo,położyłam się do mojego łóżka i zasnęłam.
Następnego dnia nie było przy mnie nikogo.Rodzice byli w pracy,Wera u siebie, a gdzie byli Charlie i Leondre to nie mam pojęcia.Byłam sama,nie mam nawet żadnego zwierzaka.Ubrałam się,uczesałam,umyłam i zjadłam śniadanie.Nagle zadzwonił telefon.To był Luke.
- Karola?
- Co? Dopiero wstałam
- Chciałem się spotkać.
- Sorki,dziś nie mogę.Chora jestem.
- To mogę Cię odwiedzić.
- Wolę dziś odpocząć samotnie,Luke
- No okej rozumiem,to na razie
Tak naprawdę byłam zdrów jak ryba,ale nie chciałam się z nim spotkać.Wolałam zobaczyć znów mojego cudownego Devries'a.
   Poszłam do Weroniki.Otworzyła mi jej mama i powiedziała, że Wera jeszcze śpi.No cóż.Zaczęłam,więc wypisywać wiadomości do BAM z pytaniem ,,Gdzie jesteście?" Jednak na żadną nie odpisywali.Czyżby już odeszli ?
 Niespodziewanie zza moich pleców wyskoczył Leo krzycząc : ,,Bu !" Przyznam,że się wystraszyłam.
- Leo ! Ty głuptasie - krzyknęłam na niego - Gdzie ty byłeś ?
- Chodź za mną a się dowiesz - Chwycił mnie za rękę i prowadził mnie nie wiadomo gdzie i z jakiego powodu.Za rogiem stała biała limuzyna z czarnymi szybami.Przez moją głowę przebiegały złe myśli.Jednak już po chwili odrzuciłam je w kąt,ponieważ ujrzałam w niej Charliego,Weronikę i kierowcę.
- Gdzie jedziemy? - spytałam
- Na lodowisko - odpowiedział Charlie i uśmiechnął się
- To ja was szukałam i próbowałam nawiązać jaki kolwiek kontakt,a wy po prostu przygotowywaliście mi niespodziankę?
- Tak właśnie było - odpowiedział Leo
- Jejj dziękuję
Ruszyliśmy w drogę.Już po kilku minutach byliśmy na miejscu.
- Już jesteśmy ! - krzyknęła Wera
Weszliśmy do budynku gdzie wypożyczyliśmy łyżwy.Dla każdego odpowiedni rozmiar.Po drodze spotkaliśmy pełno Bambinos i trudno było nam się przebić przez tłum,a nawet bardzo.Zdjęcia i rozdawanie autografów zajęło chłopakom aż 3 godziny !!! Na lodowisko weszliśmy o 17.
- Leo,nie umiem jeździć na łyżwach - zwróciłam się do chłopaka
- Nie martw się,pomogę ci.Złap mnie za rękę.
To było cudowne.Byłam na lodowisku razem z moim idolem,który w dodatku trzymał mnie za rękę! Dalej myślałam,że to tylko piękny sen.Jednak to cudowna prawda.
  Niedługo na lodowisko dołączył Luke,który czuł się oszukany.Jeszcze rano powiedziałam mu,że jestem chora.Było mi wtedy strasznie wstyd.
 Przez cały czas się na mnie patrzył z wielkim oburzeniem.Nie miałam pomysłu jak mu to wyjaśnić.Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos 15 latka.
- Uwaga,teraz cię puszczam.3..2..1..
Puścił moją rękę,a ja powoli zaczęłam poruszać nogami do przodu.Po chwili zniknął z mojego wzroku.Zaniepokojona zaczęłam nerwowo poruszać nogami,aż w końcu się przewróciłam.Zauważyłam Luke'a i Leo ,,jadących" w moją stronę.Oboje wyciągnęli mi rękę,jednak ja chwyciłam dłoń Leondre.
- Przepraszam.Nic ci się nie stało - spytał przestraszony Leo
- A ty kto jesteś ? Jej nowy chłopak ? - wtrącił się Hemmings
- Może.A co cię to ?
- Dużo.To moja przyjaciółka.
- Karolina...- Devries popatrzył na mnie wzrokiem wyjaśnij mi to
- Przestańcie! Luke,Leo jest moim idolem.Wiem,to brzmi niewiarygodnie i dziwnie ale to prawda.
Chłopak wybuchnął śmiechem.
- Co w tym śmiesznego? - Leondre zaczął się mocno wkurzać - Chodźmy stąd
- Co uciekasz tchórzu ?
- Co powiedziałeś ?!
Zaczęła się bitwa.Próbowałam ich rozdzielić jednak to nie dawało skutku.Na szczęście podjechał Charlie i zrobił to za mnie.
 - Stary,co ty odwalasz ?
- Sam zaczął!
- Nie musisz rozwiązywać tego bójką.Chodź, już 22 48.
Całkiem sporo czasu zajął nam pobyt tam.O 22 zimą jest już ciemno.Leo postanowił mnie odprowadzić.Zgodziłam się.Gdy byliśmy już pod moimi drzwiami zapukałam,jednak nikt nie otworzył.Później znowu i znowu,lecz bez skutku.Sprawdziłam telefon.
Sms
Od : Mama
Kochanie,ja z tatem musieliśmy niespodziewanie wyjechać do pracy.Wrócimy za 3 dni.

  - Jeśli nie masz dostępu do domu możesz nocować u nas w hotelu - zaproponował z lekkim uśmieszkiem

piątek, 23 października 2015

Rozdział 1 ,,Najlepsze urodziny"

Siedziałam z Werą w restauracji.Były właśnie moje urodziny.Zaprosiłam ją na ciepłą pizzę,gdy za oknem tak zimno.Płatki śniegu odbijały się od szyb.Wiatr był okropny,a w dodatku temperatura osiągała 5 stopni.
   Wera dała mi w prezencie koszulkę,na której widniało zdjęcie BAM.Bardzo mi się podobała.Oczywiście podziękowałam jej i uściskałam ją mocno.Oboje byliśmy fankami duetu Bars & Melody.Bardzo ich kochaliśmy.
- Bula,już nie mogę - powiedziała Wera odkładając ostatni kawałej pizzy jaki był na jej talerzu
- Ok rozumiem.Wiesz co ? Poczekaj tutaj a ja pójdę do toalety ubrać tą śliczną bluzkę co od ciebie dostałam.
Udałam się do toalety.Niestety na drzwiach nie widniał znaczek ,,dla kobiet" lub ,,dla mężczyzn".Poszłam więc do tej drugiej.Po drodze niechcacy wpadłam na jakiegoś chłopaka.Podniosłam głowę i okazało się,że to nikt inny jak Leondre aka Bars !
- O moj Boze !!! - zaczęłam krzyczeć
Chłopak zaczął mnie uspokajać.
- Spokojnie - uśmiechnął się
- Ty...ty jesteś Leo ! Muszę o tym jak najszybciej powiedzieć Weronice !!!
- Zaczekaj.Co trzymasz w ręku ?
Dałam do jego dłoni bluzkę którą dostałam od Wery.
- Jesteś Bambino ?
- Tak ! - z mojego oka poleciała łza szczęścia.
Już po chwili znalazłam się w jego ramionach.Zapłakana wypowiedziałam słowa :
- Gdzie Charlie ? Też tu jest ?
- Poszedł do restauracji zamówić obiad
- Do tej restauracji ? Przecież tam jest Wera !!!
Wymknęłam się z jego objęć i pobiegłam prosto do mojej przyjaciółki.
- Wera ! Wera ! - zaczęłam krzyczeć zanim jeszcze wbiegłam do restauracji.W środku zobaczyłam Werę siedzącą razem z Charlim przy jednym stoliku.Miała czerwone oczy , napewno niedawno płakała.
- Karolina ! - zaczęła krzyczeć
- Wera ! Oni tu są,oni tu naprawde są
 - Możemy was na chwilę zostawić? - wzięłam przyjaciółkę na bok
- Jak spotkałaś Charliego?
- No siedziałam tu i czekałam na ciebie i on podszedł i o Boże nie mogłam w to uwierzyć.Przysiadł się i postawił mi shake'a.A Ty Leo?
- Pomyliłam toalety i weszłam do męskiej
Wera parsknęła śmiechem.
- Dziewczyny wracajcie tu ! - krzyknął Leondre
- Już,już idziemy.
Chłopaki odsunęli nam krzesła i kazali usiąść.
- Jak to się stało,że tu trafiliście ?
- Mamy koncert i postanowiliśmy coś przekąsić - powiedział Charlie
- To jest straszne uczucie,że w moje urodziny nie mogłam pojechać na Wasz koncert.Za to dostałam wspaniały prezent - koszulkę z Wami
- Zabierzemy Was na koncert - powiedział Leo trzymając bilety z napisem,,pierwsze miejsca''
Zaczęłyśmy piszczeć jak głupie.Zostałyśmy nawet wyproszone z restauracji.
- To było zabawne - Charlie zaczął się śmiać
- Masz rację - powiedziałam i nasza 4 zaczęła się śmiać
- Przyznam,że macie tu naprawdę ładnie udekorowane miasto jak na święta
Tak.Dzisiaj jest 15 grudnia.Zaczęły się nam ferie świąteczne.To nie wiarygodne,że koniec tego roku będzie najlepszą przygodą w całym moim życiu.
  Pod restaurację podjechał autobus z napisem 143 Tour.Jego wnętrze było cudowne.Czułam się jak w najdroższym hotelu.Ruszyliśmy prosto do celu - miejsca gdzie odbędzie się koncert.Przez całą drogę rozmawialiśmy o sobie.Poznaliśmy się bliżej.Zrobiliśmy też kilka zdjęć.Dzięki temu inni nam uwierzą hihi.Gdy dojechaliśmy na miejsce było tam pełno Bambinos.
 Wogóle nic nie słyszałam.Widziałam jedynie dziennikarzów robiących nam zdjęcia.Zaraz będzie,że Bars & Melody przyjechali na koncert ze swoimi dziewczynami.Bambinos również okazały zdziwienie,no ale cóż.Weszliśmy na salę koncertową.W tym momencie musieliśmy się z nimi pożegnać.Ja z Werą zasiadłyśmy na widowni w 1 rzędzie a Leo i Charlie zostali na scenie.Koncert zaczął się moją ulubioną piosenką - Hopeful.
  Po koncercie byłam bardzo zmęczona,wręcz zasnęłam w autobusie.
- Karolina - ktoś szturchał mnie po ramieniu
Nie chciałam otworzyć oczu.Myślałam,że to mama budząca mnie do szkoły i że to wszystko to tylko piękny sen.Jednak już po chwili mogłam dokładnie usłyszeć głos Leo : ,,Karola już jesteśmy w domu"

środa, 21 października 2015

Fabuła

Weronika i Karolina to dwie przyjaciółki,których marzeniem było spotkać Bars & Melody.
Gdy pewnego razu spotykają swoich idoli w polskiej restauracji nie mogą uwierzyć własnym oczom.
Między nastolatkami tworzy się więź,która okazuje się w więzią miłości.
Akcja dzieje się na feriach świątecznych 15.12-24.12 w Polsce we Wrocławiu.
Szablon by Devon