czwartek, 7 stycznia 2016

Jest nowy blog!

Obiecałam, że będzie nowy :) Miał być za kilka miesięcy jednak jest już teraz :D 
Na razie jest w trakcie przygotowań.

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Epilog ,,Żegnajcie"

*Leo*
Razem z Karolą przekroczyłem próg domu młodej pary.Po cichu weszliśmy do salonu gdzie Charlie i Wera rozbawiali swoją córkę Anię.
- O! Już jesteście - powiedziała Weronika
- Siadajcie sobie - dodał Charlie
Usiadłem więc na kanapie obok mojego przyjaciela.
- Cześć Ania - wyciągnąłem do dziewczynki rękę na co ona odpowiedziała tak samo - Jestem Leo a to moja kuzynka Karolina
Dziewczynka się uśmiechnęła.
- Jak wam się układa? - spytała Weronika
- Jakoś leci.Razem z rodzicami zamierzamy wyjechać na wakacje - odpowiedziała Karola
- To super! A gdzie jedziecie?
- Nad morze.Jako,że Leo jest członkiem rodziny to jedzie z nami.Dzięki temu pozna lepiej moich rodziców.
- A za rok ja ją zabieram ze sobą - uśmiechnąłem  się
- To wspaniale! - powiedział Charlie - Nie zapomnijcie o nas
- Nigdy o was nie zapomnimy.To były wspaniałe 3 lata.
- Racja.Lepiej być nie mogło - rzekła Wera
- To my z Leo już idziemy.Dziękujemy wam za wszystko.Mam nadzieję,że kiedyś się jeszcze spotkamy.Szczęścia wam gołąbeczki
Wstaliśmy i udaliśmy się do domu.Jednak przy drzwiach jeszcze raz popatrzyłem na wnętrze domu,który możliwe, że widziałem po raz ostatni.Spojrzałem też na wspaniałych ludzi,trzymających swoją córeczkę na kolanach.Bardzo nie lubiłem pożegnań,a zwłaszcza z ludźmi,którzy tworzą część mnie.
- Chodźmy - oznajmiła Karolina i otworzyła drzwi tego domu po raz ostatni



Powiem Wam szczerze,że pierwszy raz napisałam jakieś opowiadanie do końca XD Mam nadzieję,że fanfiction Wam się podobało ^^

Zapraszam -> https://m.facebook.com/profile.php?id=1636535683295628

sobota, 26 grudnia 2015

Rozdział 22 ,,Na ślubnym kobiercu"

2 lata później ...

*Weronika*
Z dumą ubrana w białą suknię i welon stanęłam razem z moim przyszłym mężem na ślubnym kobiercu.Rozejrzałam się wokoło.
- Spójrz,tylu ludzi przyszło na nasz ślub - powiedział Charlie i uśmiechnął się
Jednak nie ,,tylu ludzi" przykuwało moją uwagę tylko Karolina i Leo siedzący w pierwszych miejscach.Widziałam dumę w jej oczach,lecz również żal.Wiem,że to ona bardzo chciała być na moim miejscu razem z Leondre.
   Chłopak otarł jej łzy spływające po policzku i uśmiechnął się do mnie.Mimo,że nie może być jej chłopakiem wiem,że bardzo ją kocha.
- Charlie,czy bierzesz za swoją żonę  Weronikę? - rzekł ksiądz,który był znajomym Lenehana
- Oczywiście,że biorę
- Weronika,czy bierzesz za swojego męża Charliego?
- Tak,oczywiście
- Możecie się pocałować
Pocałowaliśmy się więc na oczach wszystkich zebranych.Wiedziałam,że Charlie na zawsze odmienił moje życie.Ani trochę nie żałuję tego,że wzięłam go za męża.

*Charlie*
Chwyciłem Weronikę za rękę i jeszcze przed wyjściem spojrzałem w jej piękne oczy.
- Nigdy cię nie opuszczę - oznajmiłem na co ona odpowiedziała uśmiechem
- Ja ciebie też Charlie.Kocham cię.
- Jestem taka dumna z was - powiedziała Karola przytulając moją żonę
- Zobaczysz,za niedługo ty będziesz tutaj stała - odpowiedziała Wera i poklepała przyjaciółkę po ramieniu
Byłem szczęśliwy.Szczęśliwy bo wiem,że to będzie kobieta na zawsze.To z nią będę wychowywać nasze dzieci.To ją będę zabierać na randki i to ją będę kochać do mojej śmierci.



Kochani rozdział jest celowo taki krótki.Niestety,ale jest już koniec :( Dziękuję Wam za te 3,prawie 4 wspaniałe miesiące.Za wszystkie komentarze i wyświetlenia.Za kilka miesięcy na pewno wrócę do Was z nowym fan fiction.Teraz biorę się za pisanie ff o Justinie Bieberze.

Jeśli będziecie chcieli mogę napisać dla Was jeszcze epilog,czyli ostateczny rozdział :)

piątek, 25 grudnia 2015

Rozdział 21 ,,Jak nie teraz to kiedy?"

*Weronika*
Zauważyłam jak Charlie się na mnie patrzył jednak nie chciałam mu tego wytykać.Wyszłam z wody i udałam się do szatni.
- Hej! Czemu idziesz? - zapytał
- Już się ochłodziłam.Wystarczy mi.
- No okej.Podprowadzić cię?
- Jeśli chcesz
Więc poszliśmy razem pod drzwi szatni.Przy wejściu chłopak zaczął znów wlepiać się w moje oczy.
- Muszę ci coś powiedzieć - oznajmił
- Słucham
- Yy...ee.. ja.. będę czekał przy samochodzie
- Oki to zaraz tam będę
Przebrałam się w ciuchy ,,na co dzień" i wróciłam do Charliego.Byli tam też Leo i Karo.
- Wsiadaj,jedziemy!
I wróciliśmy do domu.Nie mogłam znieść tego jak się na mnie patrzył.Może i mi nie wypada,ale postanowiłam go po prostu o to spytać.
- Charlie coś jest nie tak w moim wyglądzie?
- Czemu tak sądzisz?
- Ciągle się na mnie patrzysz
- Bo jesteś piękna - powiedział prosto z mostu
- Ja.. nie wiem co odpowiedzieć.Dziękuję.

*Charlie*
Byłem pewny,że to ten moment.Uklękłem na kolana i spytałem:
- Weronika,zostaniesz moją dziewczyną? Sprawię,że przy mnie poznasz swoje wartości i nigdy już nie zaznasz smutku.
Dziewczyna podniosła mnie i powiedziała:
- Jesteś naprawdę uroczy i przystojny a do tego inteligentny i odpowiedzialny więc czemu nie
- Rety,jestem taki szczęśliwy - chwyciłem prawą dłonią jej głowę a lewą biodra i przysunąłem ją do siebie - Chce spędzić z tobą resztę mojego życia
- Charlie na ślub jest jeszcze dużo czasu - zaśmiała się
- Jak nie teraz to kiedy?
- Za 2 lata
- No dobra.Do niczego cię nie będę zmuszał
- Czy ja dobrze słyszę? Jesteście razem? - wtrącił się Leo
- Co w tym złego?
- Eh nic.Szczęścia
- Dziękujemy
Tak się cieszę,że jesteśmy razem.Prawdę mówiąc już gdy byłem w Wielkiej Brytanii nie mogłem przestać myśleć o Weronice.Może przez ten cały czas ona też coś do mnie czuła?


Przepraszam jeśli rozdział nie wyszedł dobrze.Chciałam napisać go jak najszybciej bo byłam pod wrażeniem Waszych komentarzy ^^

środa, 23 grudnia 2015

Rozdział 20 ,,Miłość czy zauroczenie?"

*Weronika*
O 11 tak jak było w planie - spotkaliśmy się w domu chłopaków.Oczywiście wzięliśmy ze sobą niezbędne rzeczy : ręcznik,strój kąpielowy i zmienne ubrania.
- To jak gotowe? - Spytał Charlie biorąc do ręki kluczyki do samochodu
- Charlie a skąd ty właściwie masz samochód? - spytała Karola
- Wyrobiłem sobie prawko w Anglii.
- Mam nadzieję,że nas nie pozabijasz - zaśmiał się Leo
- Luz,kierowanie mam w genach
- Tsaa
- Dobra wsiadajcie - rzekł Lenehan otwierając nam drzwi do samochodu
Temperatura była tam dużo wyższa niż na zewnątrz.Czułam jak na moim ciele pojawiał się pot.Miałam nadzieję jak najszybciej wysiąść i zanurzyć się w chłodnej wodzie.
- Charlie uchyl okno! - krzyknęłam
- Nie,bo się przeziębisz
- Jak mam się przeziębić jak na dworze jest prawie 40 stopni?
- Uwierz kochaniutka wszystko jest możliwe
Popatrzyłam się na niego wzrokiem,, Drwisz sobie ze mnie? Kochaniutka? Naprawdę... "
- Jesteśmy na miejscu!  - krzyczał Leo
- Dobra,to my kupimy bilety a wy idzcie do szatni.Spotykamy się przy największym zbiorniku z wodą.
- Ale tam jest pełno ludzi... - oznajmiła Karola
- Nie będą nam przeszkadzać w dobrej zabawie - Leo wziął nasze torebki i poszedł razem z Charlim do kasy.

*Charlie*
Kolejka nie była długa,ponieważ większość ludzi już pluskała się w basenach.
- Poproszę 4 bilety
- 12 zł
- Proszę - położyłem na ladę pieniądze i już miałem iść do szatni gdy mężczyzna od biletów mnie zatrzymał
- To wy jesteście Bars i Melody? Nie koncertujecie od 2 lat! Media mówią,że to wina waszych nowych dziewczyn,to prawda?
- Nie,po prostu chcemy żyć jak normalni ludzie
- Rozumiem,a czy mogę z tobą zdjęcie Bars? Wiesz moja córka jest tą Bambino
- Nie
- Dlaczego?
- Albo ja i Charlie albo nikt - Leo stanął po mojej stronie
- Ehh no dobra
Ustawiliśmy się do zdjęcia i zrobiliśmy sztuczny uśmiech.
,,Jak jego córka może uważać się za Bambino" - pomyślałem
Weszliśmy z Leo na sale z basenami wypatrując dziewczyn.
- Tam są! - powiedziałem
Powoli zanurzyłem się w chłodnej wodzie dając nura na jej dno.Leo i Karola też tak zrobili,ale gdzie jest Weronika? Wynurzyłem się wypatrując jej wzrokiem.Zauważyłem jak próbuje pływać przy krawędziach zbiornika.Zapomniałem,że nie potrafi pływać! Podpłynęłem więc do niej i chwyciłem w talii.
- Pomogę ci - oznajmiłem
- Nie wolisz pływać z tymi co potrafią?
- Nie.Wolę z tobą.
- Nauczysz mnie pływać?
- Jasne! To bardzo proste.Poprostu poruszaj rękami i nogami o tak - przepłynęłem kraulem niewielką odległość.Dziewczyna powtórzyła moje ruchy.
Wtedy poczułem coś czego dawno mi brakowało.Z uśmiechem chętnie patrzyłem na jej ciało i słuchałem głosu, który krzyczał: ,,Jak mi idzie Charlie?" Nie mogłem oderwać od niej wzroku.Ignorowałem krzyki Leosia mówiącego,żebyśmy poszli się napić.Byłem skupiony na niej i tylko na niej.
Chyba coś do niej czuję.



Dziękuję za komentarze <3 Wesołych świąt!!!

sobota, 19 grudnia 2015

Rozdział 19 ,,Niezapowiedziany gość"

*Karolina*
Dręczyły mnie wyrzuty sumienia.Charlie,Leo,Wera mają rację.Powinnam cieszyć się z tego,że jesteśmy rodzinną.
- Pójdę do niego - zwróciłam się ku Charliemu i Weronice.
Przekroczyłam próg domu i przeszukałam pomieszczenia.Został mi tylko pokój Leo,do którego nie wolno wchodzić.
Zapukałam,a Devries otworzył mi drzwi.
- Leo przepraszam,jestem samolubna,myślę tylko o sobie,a przecież ty czujesz teraz to samo...
- Nic się nie stało - chłopak przytulił mnie
- Nie udawaj,że jest dobrze.Wiem jak jest
- Nie ważne jak jest źle, zawsze musisz mieć uśmiech na twarzy - chłopak próbował mnie pocieszyć
- Masz rację.Nie będę już smutna.Cieszmy się,że jesteśmy rodziną
- I to jest właśnie moja krew - Leondre poklepał mnie po ramieniu
Wróciliśmy do Charliego i Wery czekających na nas.
- I jak? - spytała Weronika
- Między nami zgoda - powiedziałam
- Cieszę się - oznajmił Charlie i podał nam orzeźwiający napój z lodem
- To jak? Idziemy jutro na basen? - spytałam
- Spoko,mam prawko.Zawiozę nas.To jutro o 11 tutaj przed domem
- Okej.Napewno będziemy
Nagle rozległo się głośne szczekanie psa.Psy w okolicy znają wszystkich mieszkańców tego miasteczka.Szczekają jedynie na obce osoby.
- Oho,chyba ktoś nowy - powiedział Charlie
- To do was chłopaki - krzyknęła sąsiadka
Na nasz teren wszedł dorosły mężczyzna wyglądający na między 30 a 40 lat.Strasznie przypominał Leo.
- Wynoś się stąd - Devries wstał wyraźnie zdenerwowany
- Przyszedłem tylko przywitać mojego syna i zobaczyć co u niego
- Teraz sobie o mnie przypomniałeś? Zafundowałeś mi najgorsze dzieciństwo jakie dziecko mogło mieć.Nie jesteś moim ojcem a ja twoim synem!
- Nie masz prawa się tak do mnie zwracać! Raz,dwa i wrócisz zaraz do domu.
- Żartujesz sobie?
- Co ja widzę.Twoja kuzynka Karolina - uśmiechnął się niczym seryjny morderca
- I co jesteś z siebie zadowolony? - Leondre zadał retoryczne pytanie
- Bardzo.Nie żałuję tego wcale,że nie znaliście pra...
Leo z całej siły go spoliczkował.
- Wynoś się stąd! - krzyczał przez łzy
Do akcji wkroczył Charlie.
- Niech pan stąd wyjdzie.Szkodzi pan tylko własnemu synowi.
- Po co mi taki syn? W każdym razie miłego dnia.Już tu jednak raczej nie wrócę - wyszedł i wsiadł do auta po czym odjechał
- Leo już spokojnie.On tu nie wróci - przytuliłam go
- On jest okropny! Dosyć,że zniszczył mi dzieciństwo to teraz jeszcze wrócił!
- A.. co się stało w twoim dzieciństwie? - spytałam
- Nie pozwalał mi wychodzić na dwór.Podczas gdy moi rówieśnicy grali w piłkę ja musiałem się uczyć.Zawsze traktował mnie jak rzecz.Mojej siostrze,z którą nie mam już kontaktu dawał wszystko.A ja całymi dniami siedziałem w pokoju i z niego nie wychodziłem.Raz na świętach mnie nawet zamknął w pokoju i nie pozwolił wychodzić podczas gdy sam jadł kolację z moją mamą i siostrą.Mama mnie kochała jednak bała się mu przeciwstawić.On utrzymywał naszą rodzinę.Ona również cierpiała dla mnie bym miał co jeść.Gdyby stanęła po mojej stronie - bylibyśmy bezdomni,bez jedzenia,bez pieniędzy
- Ojej,nie wiedziałam.Przykro mi...
- Co było minęło,i raczej już nigdy nie wróci - powiedział przez łzy.


Wyświetlenia idą w górę i to strasznie szybko! Dużo osób w okresie świątecznym przybyło poczytać bloga^^ Dziękuję :* Miałam nie dodawać dziś rozdziału tylko trochę jeszcze Was ,,przytrzymać",ale zaskoczyliście mnie pozytywnie :)

Co mogłabym jeszcze dodać na bloga? Piszcie w komentarzu.Ja mam dla Was kilka propozycji :
* Zakładkę gdzie ja odpowiadam na Wasze pytania
* Zakładkę gdzie dajecie linki do swoich blogów
* Muzykę,która działa tylko podczas czytania bloga na komputerze/laptopie

piątek, 18 grudnia 2015

Rozdział 18 ,,Kompletnie już nie rozumiem dziewczyn"

*Weronika*
Zadzwoniłam do Karoliny by umówić się dzisiaj na wyjście do miasta.
- Sorki,ale dzisiaj nie.Jestem zła i jednocześnie smutna - usłyszałam głos w słuchawce
- Co się stało ?
- Leo...On jest moim kuzynem
- Jak to?!
- Znalazł dokumenty i wyraźnie pisało,że jesteśmy kuzynami
- To dlaczego jesteś smutna?
- On miał być moim chłopakiem a nie kuzynem
- Teraz już nigdy się nie rozstaniecie bo kuzynami jest się zawsze.
- Oj tam oj tam
-  Przyjść do ciebie,odwiedzić cię?
- Nie,dziękuję.Dzisiaj chce w samotności posiedzieć.Jutro się spotkamy.
- Okej rozumiem to bajj
Szkoda mi jej było.Sama nie wiem jakbym zareagowała w takiej sytuacji.Napewno czuje się teraz zagubiona.
    Moje przemyślenia przerwał hałas motocykla za oknem.To był Charlie! Wybiegłam z domu w ramiona Charliego,a Charlie nr 2 razem ze mną.
- Ale on urósł - chłopak spojrzał na psa
- I tak zawsze będzie moim malutkim szczeniaczkiem
- Tak jak ty moim - powiedział Lenehan i posłał mi uśmiech - wskakuj na motor,Leo na nas czeka z piknikiem,a... gdzie Karola?
- Jest w złym humorze.Powiedziała,że chce posiedzieć w samotności
- Chodźmy po nią! Spróbujemy ją wyciągnąć z domu w taki piękny,słoneczny dzień
Wsiadłam na maszynę Charliego i pojechaliśmy do mojej przyjaciółki.
- Karola! - krzyczeliśmy.
- Co!? - Dziewczyna wyjrzała przez okno
- Chodź z nami na piknik do chłopaków
- Tam jest Leo.Wstydze się mu teraz spojrzeć w oczy.
- On czuje to samo co ty,ale będzie zadowolony z twojego przyjazdu.Czeka tam na ciebie - powiedział Charls
- Mówisz ?
- Tak,obiecuję ci to
Karolina wybiegła prosto na motor i usiadła za mną.Ledwo się mieściliśmy,ale daliśmy radę.Mocno złapałam się Charliego aby nie upaść.

*Leo*
Leżałem na leżaku pijąc lemoniadę gdy ujrzałem Charliego wjeżdżającego na motocyklu do naszego ogródka.
- Jesteśmy ! - krzyknął mój przyjaciel
Wera położyła się na leżaku,który wcześniej rozłożyłem,jednak Karola nie chciała tego zrobić - usiadła na trawie.
- Nie przejmuj się tym.Tak widocznie musiało być - powiedziałem
- Nie musiało tak być! Gdyby nie twój ojcie...
- Przestań! Nie chcę o nim słyszeć!
- Ale dobrze wiesz,że to jego wina
- To nie musisz mi tego wypominać - wstałem z leżaka i udałem się do domu
Tam poszedłem do swojego pokoju,włączyłem  konsolę i zamknąłem się na klucz.Kompletnie już nie rozumiałem dziewczyn.Karolina myśli tylko o sobie.Nie zdaje sobie sprawy z tego jak ja się czuję.Ja również ją bardzo kochałem i okropnie zabolała mnie ta wiadomość ... że jesteśmy kuzynami.


I mamy następny rozdział.Dziękuję za wsparcie w komentarzach pod ostatnim rozdziałem <3 No i oczywiście za 300 wyświetleń,które doszły zaledwie w 3 dni ^^
Szablon by Devon