środa, 18 listopada 2015

Rozdział 10 ,,Nigdy więcej jej nie tykaj"

*Charlie*
Byłem zaskoczony tym co zobaczyłem,jednocześnie cieszyłem się,że mój kumpel znalazł sobie dziewczynę.Jedyne co mógłbym w tej chwili powiedzieć to to,że życzę mu szczęścia.
- Leo,oni tam stoją - usłyszałem głos Karoliny dobiegający z dołu górki na której stałem
- To nie ma dla mnie znaczenia, niech wiedzą - powiedział mój przyjaciel całując dziewczynę.Nie ukrywam,że byłem trochę zazdrosny.
On jest młodszy ode mnie,a skubany ma dziewczynę .Nie powinno tak być - pomyślałem.
- Co się tak patrzysz Charlie? - nie zwracałem na niego chwilę uwagi a ten już się pojawił koło mnie
- Zapatrzyłem się
- Rozumiem Cię.To dla ciebie i Wery pewnie szok. - powiedział,chociaż wcale nie wiedział co o tym myślę
- Ja się wtrącać nie będę.Cieszę się,że jesteście szczęśliwi
- No to może chodźmy wszyscy do mnie na herbatę - zaproponowała Karolina mocno ściskając rękę mojego Leosia
- Dobry pomysł.Chodźmy Charlie - powiedziała Weronika patrząca na mnie wzrokiem ,,no zgódź się"
- No okej.Idziemy - rzekłem lekko oburzony
   Gdy wróciliśmy do domu Weronika i Karolina usiadły na fotelach w salonie,a ja i Leo zaparzyliśmy naszej czwórce herbatę.Na dworze było zimno,więc ciepła herbata z pewnością by ostudziła nasze zimne wnętrzności.
- Ej,a macie jakieś filmy!? - krzyknęła Wera
- Tam w tej szufladzie na dole powinny być - odpowiedziałem
Trzymając w ręku gorącą herbatę wszedłem do pokoju i ujrzałem dziewczyny oglądające igrzyska śmierci.
- Nie było innego filmu? Oglądałem to już 100 razy - powiedziałem.Wszystko mnie dziś denerwowało.
- Nie marudź,siadaj - rzekła Weronika
- Nie chcę tego oglądać - postawiłem herbatę Weronice na stolik i wyszedłem z pokoju
Ubrałem kurtkę,czapkę i timberlandy.Do uszu włożyłem słuchawki,w których leciała piosenka Ariany Grande.Na zewnątrz jak już wspominałem było zimno.Kręciłem się tu i tam rozmyślając o życiu,o Leo,o Weronice,o wszystkim.
    W pewnym momencie zaczepił mnie jakiś chłopak,który przedstawił się jako Justin Bieber i podał się za przyjaciela Wery.
- O co chodzi ? - spytałem
- O Weronikę.Lepiej trzymaj się od niej z daleka - oznajmił
- Dlaczego miałbym to zrobić?  - zignorowałem go
- Bo...Ja jestem jej chłopakiem
- Jakoś mi nigdy o tym nie mówiła
- Bo ci nie ufa
- Słuchaj,nie wtrącaj się w nie swoje sprawy - z powrotem włożyłem słuchawki do uszu i ruszyłem przed siebie omijając chłopaka szerokim łukiem

*Weronika*
Nie mogłam dodzwonić się do Charliego.Ubrał się i wyszedł.Tak po prostu.Zaczęłam się o niego martwić.Nigdy go jeszcze takiego nie widziałam.Nigdy się tak nie zachowywał.
- Wera! - Podbiegł do mnie zdyszany Leondre
- Co się stało ?
- Już wiem dlaczego nie możesz się do niego dodzwonić.Głupek zamiast swojego,wziął mój telefon
- Trzeba było tak od razu - zaśmiałam się
- Zadzwoń na mój numer - powiedział chłopak
W słuchawce usłyszałam głos Lenehan'a
- Słucham? - odezwał się
- Gdzie jesteś? Martwię się.
- Wracam już do domu
- Dobra to czekamy na ciebie.
Rozłączył się.
Byłam szczęśliwa,że wszystko było w porządku,a jednocześnie zła,że wyszedł bez słowa.
   Już niedługo potem do domu wszedł Charlie cały biały.Jego kurtkę i czapkę pokrywały płatki śniegu.Chłopak otrzepał się ze śniegu i powiesił kurtkę.
- Charlie,czemu wyszedłeś bez żadnego słowa? Martwiłam się. - Chciałam go przytulić,lecz się odsunął
- Nie mam humoru - ominął mnie i poszedł do swojego pokoju
Usiadłam na łóżku zakrywając twarz w dłoniach.Byłam naprawdę smutna,że mnie tak traktuje.
- Nie wiem co się z nim dzieje,ale zachowuje się jak ostatni dureń - powiedział Leo siadając koło mnie i przytulając
- Charlie coś ukrywa.Nigdy taki nie był. - powiedziała Karola siadając po mojej drugiej stronie
Do salonu wszedł i sam Charlie.Wyraźnie było po nim widać,że był zdenerwowany.
- Leo zostaw ją.Ona ma chłopaka i na pewno by mu się nie podobało,że przytulasz jego dziewczynę - powiedział gdy zobaczył Leondre tulącego się do mnie
- O czym ty wygadujesz?  - spytałam udając spokojną
- Justin.Kojarzysz?
- Co za idiota z niego...
- On nie jest twoim chłopakiem?
- Nie! On jest moim przyjacielem.Często gada jakieś niestworzone rzeczy.On jest zazdrosny Charlie.
- To wyjaśnij to z nim.Nie chcę by mnie więcej nachodził.
- On ci to powiedział?
- Tak.
Zerwałam się z łóżka i w bluzce,trampkach i leginsach wybiegłam z hotelu.Pobiegłam prosto pod jego dom.Na jego nieszczęście spotkałam go akurat wchodzącego do klatki schodowej.
- Ty idioto - uderzyłam z całej siły w jego policzek
- Co się stało niunia ?
- Nie jesteś moim chłopakiem!
- Jak to?
- A przyjacielem tym bardziej.Nie chcę Cię znać. - zaczęłam krzyczeć,w moich oczach pojawiły się łzy
- Kochasz go? Kochasz tego Charliego tak?!
- Może! - ktoś chwycił mnie za rękę
Obróciłam się,a za moimi plecami stał Charlie.
- Nigdy więcej jej nie tykaj - powiedział ciągnąc mnie do hotelu
Naprawdę zainponował mi swoim zachowaniem.To właśnie mój Charls! Taki jakiego poznałam i taki jaki zawsze będzie.

Myślę,że teraz rozdział jest w miarę długi :D Kochani,nie wiem kiedy będzie następny bo mam 4 sprawdziany i 2 kartkówki :( Jak tylko znajdę czas - zacznę pisać 
Pamiętajcie żeby zostawić komentarz.To mnie motywuje do dalszej pracy ;)

1 komentarz

Szablon by Devon