sobota, 12 grudnia 2015

Rozdział 16 ,,Oprowadzka po domu"

*Leo*
Siedzieliśmy w ciszy co jakiś czas zerkając na siebie wzrokiem.Trudno się nie dziwić.Pojawiliśmy się tak nagle po 2 latach i myślimy, że wszystko jest super,ale tak na razie nie jest.Musimy zacząć wszystko od początku.
- To myślicie,że zdołamy być tacy sami jak kiedyś? - spytałem długo myśląc nad tym pytaniem
- Oczywiście, że damy radę. Zmieniliśmy się w końcu tylko z wyglądu, prawda? - odpowiedziała Karola
- No tak.Teraz będziemy mogli żyć w spokoju.Lucy i ta reszta już nigdy się między nas nie wtrącą - rzekł Charlie
- Mamy zamiar zakończyć karierę - wtrąciłem się przyjacielowi w zdanie
- Co.. ale dlaczego?
- Chcemy żyć w spokoju.Mamy już dość braku prywatności, ciągłych wywiadów i wyczerpujących koncertów a zwłaszcza psychofanek.Raz prawie mi porwały ubranie!
- Rozumiem was i szanuję waszą decyzję - powiedziała Wera
- To może oprowadzimy was po domu? - zaproponował Lenehan
- To chodźmy

*Karolina*
Poszliśmy najpierw do kuchni.Nigdy nie widziałam tak pieknej kuchni.Podobało mi się w niej wszystko.Każda pani domu by o takiej marzyła.Później udaliśmy się do sypialni.Było tam jedno wielkie dwuosobowe łóżko oraz biała szafa z lustrem.Na przeciwko stała szafka na której były zdjęcia.
- Co to za piesek? - spytałam dostrzegając na jednym ze zdjęć owego zwierzaka
- To jest Lucky.Był ze mną od urodzenia.Niestety odszedł rok temu.Bardzo go kochałem - powiedział Leoś
- Tak mi przykro - poklepałam go po ramieniu
Następnym pomieszczeniem był pokój gości. Były tam 4 fotele,stolik,telewizor i mini bar.Wydawał się być całkiem przytulny.Dziwiłam się dlaczego choćby sami nie spędzali tu czasu.Swoich pokoi nie chcieli nam pokazać.Szanowałam ich prywatność.
- Macie całkiem niezłą chatkę - powiedziałam
- To nie wszystko - rzekł Leo i wyprowadził nas na zewnątrz
Teraz mogłam się lepiej przyjrzeć ogródku.Trawa na zewnątrz była młoda i równo przycięta.Tryskała piękną,świeżą zielenią.Był tam też mały staw,w którym pływały różnokolorowe ryby.Na około niego rosły kwiaty posadzone przez chłopców.
- Ten jest dla ciebie - rzekł Leo podając mi piękną,czerwoną owiniętą w wstążkę różę
- Dziękuję jest śliczna - dałam mu buziaka
Ten poprawił włosy i się zarumienił.
- Na około jak widzicie są domy i ogrody naszych sąsiadów - ciągnął Charlie - Sąsiedzi tu są bardzo mili chociaż gdy pierwszy raz tu się pojawiliśmy myśleli,że jesteśmy jakimiś rozpieszczonymi dzieciakami.Niektórzy nawet myśleli,że jesteśmy parą
- Nie jestem homo - Leo przysunął się do mnie obejmując wokół bioder
- To,że nie mam dziewczyny nie znaczy,że jestem homo - zaśmiał się Charlie - a teraz chodźmy sobie usiąść
Poszliśmy na taras gdzie stała szeroka ławka wraz z drewnianym stolikiem.
- Jest piękna pogoda.Nie ma nic lepszego niż siedzenie na słoneczku - powiedziała Wera
- Co wy na to by w najbliższym czasie pojechać na basen? - zaproponował Leo
- Świetny pomysł,ale... nie potrafię pływać - oznajmiła moja przyjaciółka
- Nauczę cię! - krzyknęła cała nasza trójka
- Wiesz co Leo,może Charlie się tym zajmie
- Chętnie - uśmiechnął się
- Czekajcie za chwilę przyjdę - Leondre wstał i poszedł po coś za tyły domu
- Co on chce zrobić ? - spytałam
- Już chyba wiem co - powiedział Charlie i wziął do ręki szlauf leżący nieopodal
Devries wrócił i odpalił swój szlauf po czym zaczął się lać z Charlim,oblewając również mnie i Weronikę.Świetna była zabawa.Na dworze 37 stopni więc nie żałowaliśmy takiej okazji i wcale nie byłyśmy złe.
- Pożyczyć wam ubrania? - spytał Charlie potrząsając mokrym włosami
- Jakbyście mogli - zaśmiała się Wera
Wyglądaliśmy przekomicznie w za dużych na nas ciuchach chłopców.
- Ale uroczo! - krzyknął Leoś robiąc nam zdjęcie


● Przeczytałeś - Zostaw komentarz 

3 komentarze

  1. Świetny blog świetne rozdziały ��❤ Czekam na next ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero znalazłam tego bloga i mi się bardzo spodobał!! Meggaaaa ♡

    OdpowiedzUsuń
  3. Oni nigdy nie zakończą kariery... -.-

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Devon